Gobelinowa torebka - wersja poprawiona

Kolejny post z serii "powroty"😉 Nieco ponad rok temu stworzyłam swoją pierwszą (i jak do tej pory jedyną) torebkę gobelinową . Torba sama w sobie świetnie mi służy, jest wygodna i pojemna. Pasuje prawie do każdej stylizacji 👜👗💄 Miała jednak jedną poważną wadę, a mianowicie pasek. Namęczyłam się nad nim i z efektów wizualnych byłam naprawdę zadowolona. Niestety w praktyce okazało się, że za bardzo się rozciąga, a torbę noszę prawie na wysokości kolan 😞... Początkowo torebka wyglądała tak: Odprułam cały pasek i przecięłam na pół. Rozplotłam część z warkoczem i zostawiłam niezbyt długie luźne końce na zrobienie chwostów. Następnie zawinęłam przeciwległe końce, aby powstały pętelki i takie paski przyszyłam po bokach torebki. Luźne końce podzieliłam na dwie części, przymocowałam do torebki, nawlekłam po drewnianym koraliku i znów przymocowałam do torebki. Widać to na poniższym zdjęciu: Nie chodziło wyłącznie o względy estetyczne. Jak każda rzecz zrobiona na szyde

Błękitny Misty Harbor Cardigan

Chyba zostanę zawodową "odrabiaczką" swetrów DROPSa 😄

Tym razem padło na rozpinany Misty Harbor Cardigan.
Delikatny wiosenno-letni sweterek z ciekawym wzorem. Szczególnie spodobało mi się to przesunięcie wzorów z przodu i tyłu :)
Sam pomysł swetra wyszedł od mojej mamy, która pozazdrościła mi poprzednich zrobionych dla siebie.
Zrezygnowałyśmy jednak z włóczki moherowej, bo gryzie i mama za nią nie przepada. Z resztą ja też nie 😉
W pasmanterii internetowej pasart.pl znalazłam bawełnę merceryzowaną Begonia od YarnArt w kolorze 5351.
Tak wygląda z bliska:

Moje odczucia odnośnie robienia tą włóczką? Robi się przyjemnie, dość szybko, nie plącze się ani nie rozdwaja. Motki są całe, nie ma żadnych supełków. Także w 100% polecam :) Na początku miałam nieco kłopotów z jej utrzymaniem, bo dzianina nie trzymała się jeszcze dobrze, a jak to bawełna merceryzowana, jest dość śliska. Jednak to kwestia przyzwyczajenia :)

Odnośnie samego swetra, to standardowo coś musiałam pozmieniać 😄
Sweter robię w rozmiarze XXL, ale wychodzi dość mały, więc lepiej wybrać ten większy rozmiar. Skróciłam go nieco na długość (zarówno boki, jak i rękawy), bo mama jest raczej niska.
Póki co zużyłam około 4 i pół motka (Begonia ma 169 m). Według moich obliczeń na metry powinno wystarczyć mi 6 motków.
To co widać na zdjęciu to góra robiona "na około", prawy przód, prawy rękaw i mniej więcej 1/3 pleców. Nie sądzę, żeby wystarczyło mi włóczki, ale zobaczymy. Jak skończę całość, to dam znać ile ostatecznie jej zużyłam :)

Druty, którymi robię to bambusowe 2,5 mm i aluminiowe 3 mm. Jedne i drugie na żyłce 80 cm.

Komentarze